Ginące zawody. W warsztacie bednarza
Jak co roku, w jednym z pomieszczeń chaty w skansenie, Dział Etnograficzny ze swoich zbiorów przygotował ekspozycję z cyklu Ginące zawody.
Tym razem pokazujemy warsztat bednarza – rzemieślnika, który z drewnianych klepek składał naczynia, bez których jeszcze około sto lat temu, trudno było sobie wyobrazić funkcjonowanie gospodarstwa wiejskiego. Na ekspozycji można obejrzeć nie tylko narzędzia, którymi posługiwał się bednarz, ale także jego wyroby. Dzisiaj można je oglądać już tylko w muzeum. Mało kto dzisiaj wie do czego służyły – wątornik, ingart, kobylnica, cieślica, ośniki-szoby, szparogi, itp. Na ekspozycji można zobaczyć największe strugi stosowane w rzemiośle wiejskim (około 2 m) – zwane długimi, którymi pracowało się odwrotnie niż pozostałymi strugami. Oprócz narzędzi można zobaczyć beczki do kapusty, do mąki, do przechowywania zboża, cebrzyki – drewniane wiadra do wody, kierzynki – do wyrobu masła, dzieże do ciasta i mięsa, miary do zboża. Dzisiaj mieszkańcy wsi zaopatrują się w wyroby przemysłowe, więc zawód bednarza funkcjonuje jeszcze na terenach obfitujących w lasy – z dala od wielkiego przemysłu i ogranicza się do podstawowych, trudnych do zastąpienia produkcją przemysłową – beczek do piwa, wina i kapusty.
Prezentowane na ekspozycji obiekty pochodzą z dwóch nieistniejących już warsztatów bednarskich z Władysławowa – Jerzego Czai i z Kazimierza Biskupiego – Józefa Pawłowskiego.